Wizzair
Mieszkańcy Przylepu koło Zielonej Góry byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Tuż nad ich głowami latał samolot z logo Wizz Air. Wszyscy myśleli, że samolot ma awarię i zamierza awaryjnie lądować na trawiastym lotnisku. Okazało się, że były to loty szkoleniowe linii Wizz Air.
Odrzutowy Airbus A 320 zrobił na obserwatorach olbrzymie wrażenie. Wszystkim wydawało się, że pilot ma problemy – samolot latał nisko nad miejscowością Przylep, niedaleko Zielonej Góry z wysuniętym podwoziem. Kilkakrotnie wyglądało na to, że przymierza się do lądowania. Po kilkunastu minutach rozeszły się plotki, że maszyna się rozbiła.
Całe zamieszanie związane było z lotami szkoleniowymi kilku nowych pilotów linii Wizz Air na lotnisku w Babimoście. 180-miejscowy samolot latał bez pasażerów. W sumie maszyna wykonała ok. 40 lotów, lądowań i startów.
Przedstawiciele lotniska w Babimoście mówią, że nawet gdyby doszło do awarii, samolot nie mógłby lądować na trawiastym podłożu. Maszyna ugrzęzłaby w ziemi i przewróciłaby się. W sytuacji zagrożenia pilot wybrałby lotnisko w Poznaniu, Wrocławiu czy Berlinie. Tymczasem samolot był całkowicie sprawny. Po zakończonym szkoleniu poleciał na poznańską Ławicę, a stamtąd do Glasgow.
Na podstawie Alert24.pl
/KY/
Wiecej o Wizzair >>>
No comments:
Post a Comment